Valencia vs. Sporting Gijón — zapowiedź
10.03.2017; 23:22
O więcej niż trzy punkty
Nietoperze w tym sezonie mają duże problemy w meczach z zespołami, które teoretycznie nie powinny sprawiać aż takiej trudności. Czy tak będzie i tym razem?
Historycznie
Pod względem liczby pojedynków, Sporting Gijón jest dla Valencii 14 najczęstszym rywalem. Pierwszy miał miejsce 8 października 1944 roku i zakończył się rezultatem 4:1 dla Nietoperzy. W meczu na Mestalla grali m.in. Eizaguirre, Iturraspe, Gorostiza, Mundo czy Amadeo, a ekipę prowadził Eduardo Cubells. Ten sam, który sezon wcześniej doprowadził Valencię do mistrzowskiego tytułu. Kolejne spotkanie zakończyło się jednak wysoką porażką Blanquinegros, bo aż 2:4.
Dotychczas obie ekipy zmierzyły się ze sobą 85 razy. Aż 40 spotkań to wygrane Valencii, 23-krotnie padał remis, a w 22 przypadkach górą był Sporting Gijón. Bilans bramkowy, 143:90, tylko podkreśla dominację Valencii w tej rywalizacji. Najwyższy wynik, 8:0, padł w 1953 roku, kiedy to trenerem Nietoperzy był Quincoces, a w jego ekipie grali tacy piłkarze jak Pasieguito, Faas Wilkes oraz Segui.
Jeśli chodzi o najnowszą historię pojedynków, tak prezentuje się 6 ostatnich wyników:
31-01-2016 Valencia 0 : 1 Sporting Gijón
12-09-2015 Sporting Gijón 0 : 1 Valencia
12-02-2012 Valencia 4 : 0 Sporting Gijón
17-09-2011 Sporting Gijón 0 : 1 Valencia
19-02-2011 Valencia 0 : 0 Sporting Gijón
Cztery wygrane Valencii, remis i jeden tryumf Sportingu. Statystyki są brutalne dla przyjezdnych, ale czy na pewno są bez szans?
O spokój
Co by nie mówić o ostatnim meczu, traktując 5 ostatnich spotkań jako całość, podopieczni Voro spisali się naprawdę dobrze. Trudno mówić o stylu w takim momencie i jego oczekiwać, natomiast same wyniki przyszły w najodpowiedniejszym, by nie powiedzieć, ostatnim odpowiednim momencie. Jeszcze kilka chwil i piłkarze z Mestalla błąkaliby się po strefie spadkowej, a jak spisują się w sytuacjach stresowych, wielokrotnie widzieliśmy w tym sezonie.
To zresztą powinien być klucz do tego spotkania. Nie stracić głupiej bramki w początkowej fazie meczu i dążyć do jak najszybszego skutecznego uderzenia na bramkę rywala. Jeśli taka misja się powiedzie, Valencii dalej powinno pójść już wszystko nieźle. W razie odwrotnego scenariusza, szanse powodzenia drastycznie maleją. W ekipie brakuje lidera. Kręgosłupa. Praktycznie wszystkiego. Obecnie drużyna prowadzona przez Voro do zbieranina piłkarzy, którzy osobno prezentują może i całkiem niezły poziom, ale zlepieni w całość, tworzą breję bez ładu i składu.
Kryzysowe momenty aż nadto pokazują słabość tego zespołu, a najlepszym przykładem może być mecz z Atleti. Szybko stracona bramka i totalnie splątane nogi. Fatalne pomyłki środkowych pomocników, na czele z Parejo, zero zaangażowania w grę zawodników ofensywnych (poza Simone Zazą, któremu akurat pod tym względem nigdy nie można niczego zarzucić), a na dodatek obrońcy podający do przeciwnika. Choć podanie to zbyt mało powiedziane, tutaj bardziej odpowiednie będzie określenie „asysta”. Wystarczy przywołać w pamięci zagranie Cancelo.
Trudno jednak oceniać ekipę, która obecnie walczy o ligowy byt, przez pryzmat spotkań z takimi rywalami, jakimi są Los Colchoneros. Może za rok, może za dwa, a bardzo prawdopodobne, że jeszcze dłużej i faktycznie będziemy mogli z takimi ekipami walczyć jak równy z równym. Nie tylko w pojedynczych meczach, a także w ligowej tabeli. Póki co jednak takowe zachcianki i marzenia o europejskich pucharach, to raczej efekt rozchwiania emocjonalnego kibiców, jaką zresztą serwuje im Valencia. Warto jednak zachować trzeźwy umysł.
Mimo pory i klasy przeciwnika, a także jego pozycji w tabeli, spotkanie ze Sportingiem ma niezwykle duże znaczenie. W końcu Nietoperze będą się mierzyć z jednym z faworytów do spadku. Być może nie zapewni jeszcze utrzymania, ani nie pozwoli już na walkę „o coś więcej”, ale przynajmniej na jakiś czas zapewni spokój. Zarówno kibicom jak i zawodnikom. Dlatego wygrana w tym meczu, to absolutna konieczność i nic innego nie wchodzi w grę. Inaczej nad Mestalla znów zawisną czarne chmury.
Przypominamy o tegorocznej edycji Forumowego Typera. Nagrody funduje sklep piłkarski ISS-sport oferujący oficjalne koszulki piłkarskie VCF.
KOMENTARZE
Liczę na 3 pkt. (szczególnie, że gramy na Mestalla), ale łatwo nie będzie, gdyż Sporting bardzo potrzebuje punktów i na pewno "będą gryźć trawę".
« Wsteczskomentuj